Czym jest tworzenie nowej narracji o sobie w psychoterapii?

Psychoterapeuta nie potrafi czytać w myślach i nie żyje życiem pacjenta, więc nie ma o nim wszystkich informacji. Wie o pacjencie jedynie tyle, ile pacjent o sobie opowiedział i ile on sam był w stanie zaobserwować. Komentarze terapeuty warto zatem traktować jak hipotezy czy sugestie do dalszej pracy w toku terapii, a nie obiektywną i ostateczną prawdę. W ten sposób szukamy znaczenia różnych wydarzeń i ich wpływu na nasze życie, wyciągając wnioski oraz nadając kształt naszej historii i naszej narracji.

Psychoterapia może się wydawać bardzo „subiektywna”, skoro terapeuta nie wie niczego „na pewno”, a jedynie snuje domysły i hipotezy, które weryfikuje w kontakcie i wspólnie z pacjentem. Hipotezy te mają służyć do dalszej dyskusji, refleksji i zastanawiania się nad ich sensem i znaczeniem. Skoro tak, to mogą się pojawić pytania i wątpliwości: Skąd wiadomo, która z omawianych hipotez i wersji jest tą prawdziwą? Która z historii naszego życia najbardziej oddaje prawdę na nasz temat? Kto miałby o tym decydować? Jak to wygląda w praktyce w procesie psychoterapii?

Tworzenie narracji

Jedno z głównych zadań psychoterapii to tworzenie nowej narracji. Narracja to opowieść pacjenta o tym, co się zdarzyło w jego życiu. Praca w psychoterapii przebiega między innymi na budowaniu klarowniejszej i bardziej złożonej narracji na temat swojego życia i związanych z nim różnych doświadczeń. Częścią dialogu pomiędzy pacjentem a terapeutą jest nadawanie nowych znaczeń dla spraw, o których myślenie było dotychczas trudne i bolesne.

Język jest dobrym wskaźnikiem tego, jak sam siebie postrzegasz.

Stephen R. Covey

Pacjent, opowiadając o swoich doświadczeniach, słyszy od terapeuty różne komentarze i interpretacje. Tym samym, ma możliwość stopniowego tworzenia nowej narracji o sobie i swoim życiu. Po głębokim namyśle, refleksji, uwzględnieniu informacji od terapeuty i obserwacji swoich emocji, pacjent może powoli decydować, czy inny sposób widzenia dotychczasowych spraw wydaje mu się bliższy. Dzięki nowej narracji, a więc nowemu sposobowi rozumienia przeszłych historii ze swojego życia, możliwe jest postrzeganie siebie oraz swoich możliwości w bardziej otwarty i korzystny sposób.

Każdy ma swoją wersję wydarzeń

Jak to się dzieje, że w ramach opowieści rodzinnych poznajemy niekiedy skrajnie różne wspomnienia kilku osób? Jak to możliwe, że w jednej rodzinie istnieją różne wersje tej samej przeszłości?

Wyobraźmy sobie parę, która ma troje dzieci. Każde dziecko z trojga rodzeństwa urodziło się w innym momencie życia rodziny, więc każde z dzieci będzie miało inną i niepowtarzalną relację z danym rodzicem. Ponadto każde dziecko w obrębie tej samej rodziny jest przecież inną, indywidualną jednostką, ze swoimi charakterystycznymi cechami. Każde z nich będzie zatem inaczej doświadczać danego rodzica i po latach co innego pamiętać z rożnych wydarzeń rodzinnych. Można by metaforycznie stwierdzić, że każde z tych trojga dzieci, w emocjonalnym znaczeniu „miało inną rodzinę”. Dlatego też Twoja narracja, wspomnienia różnych zdarzeń nie muszą (i często nie są) zbieżne z narracjami innych członków rodziny, nawet tej najbliższej.

Trafnie opowiada o tym profesor Bogdan de Barbaro:

Bo nas, terapeutów, ciekawi osobiste doświadczenie. Osobiste, a więc kształtujące się osobno. Jest budowane na emocjach – nie na faktach, nie na myśleniu. Tym, co pamiętamy z dzieciństwa, są na ogół wydarzenia. A lepiej pamiętamy te, które zostają w nas przez uczucia. I trwają w nas uczuciami. Na marginesie można dodać, że aż dziw bierze, jak często ludzie wzajemnie zwalczają swoje poglądy czy wersje rzeczywistości, jakby zakładali, że w odróżnieniu od swojego rozmówcy dysponują obiektywnym obrazem. A przecież nasze myśli są w znacznym stopniu zbudowane właśnie na emocjach, na przeżyciach, często tych z wczesnego dzieciństwa albo z traum doznanych w późniejszym wieku. Tak powstają nasze, wydawałoby się, racjonalne poglądy. Są one zatem nie tylko wynikiem intelektualnych dociekań, ale także – niektórzy powiedzą: przede wszystkim – naszych emocji, przeżyć, wewnętrznych konfliktów, niedokończonej żałoby, frustracji, niespełnienia i marzeń.

„I jak tu się dogadać?” fragment rozmowy Danuty Kondratowicz prof. Bogdanem de Barbaro

Może dzieje się to nieco podobnie, jak w przypowieści o sześciu ślepcach i słoniu, w której to sześciu niewidomych mężczyzn próbuje się dowiedzieć, czym jest słoń. Każdy z nich dotyka zwierzęcia w innym miejscu i tworzy swoje wyobrażenie słonia, bazując na swoim doświadczeniu i perspektywie. Słoń jest duży, więc każdy z mężczyzn poznaje jedynie niewielki jego skrawek i na tej podstawie buduje swoją opinię na temat tego, jaki jest słoń.

Historia o słoniu może być metaforą naszego życia wewnętrznego. Czasem nie zauważamy, że świat naszych przeżyć jest ogromny, złożony, pełen sprzeczności, konfliktów i tak bardzo różny w poszczególnych momentach życia. Każdy z nas może zatem inaczej postrzegać tę samą rzeczywistość, w zależności od punktu widzenia i towarzyszących nam emocji. I każdy z nas będzie miał rację i swoją opowieść na temat określonego wycinka rzeczywistości, podobnie jak każdy ze ślepców ma swoją prawdziwą opowieść na temat słonia.

Prawda pacjenta

W psychoterapii bardzo ważna jest tzw. prawda pacjenta, czyli to jak pacjent pamięta i przeżywa różne sytuacje, a nie to, jakie one były w rzeczywistości. Bowiem to samo trudne emocjonalnie doświadczenie dla jednej osoby może się okazać traumatyczne w skutkach, a w życiu innej nie odciśnie aż takiego piętna. Dla jednej osoby miły komentarz od kogoś bliskiego będzie tak ważny, że będzie go pamiętała całe życie, a dla innej będzie mało znaczącą, przelotną uwagą. Każda osoba na swój indywidualny sposób doświadcza tych samych zdarzeń.

Czego uczymy się podczas terapii? Uczymy się dostrzegać prawdę. Jak się tego uczymy? Przyjmując ją. Kto jest nauczycielem? Chwila, którą właśnie przeżywamy. Abyśmy zauważyli prawdę, życie wysyła nam sygnały – niepokój, złość, smutek, depresję. Dobre i złe relacje. Wszystko, co się z nami dzieje. Kiedy przyjęcie tego, co niesie życie, staje się bardzo trudne, szukamy pomocy. Albo… gramy na zwłokę. Uznajemy czekanie, za coś w rodzaju magicznej różdżki, która sprawi, że życie, samo z siebie, dopasuje się do naszych wyobrażeń. Nic z tego. Nasze wyobrażenia muszą dopasować się do rzeczywistości wokół nas.

Jon Frederickson, „Kłamstwa, którymi żyjemy”

Jeśli chodzi o nasz sposób przeżywania siebie, innych i świata, nie ma czegoś takiego jak jedna „obiektywna prawda”. Terapeuta tym bardziej nie wie, jak wyglądały różne wydarzenia z życia pacjenta, bo nie był przy nich obecny. Praca w psychoterapii nie polega na dochodzeniu do tego, jak różne zdarzenia z przeszłości wyglądały w rzeczywistości, ale na odkrywaniu, w jaki sposób te zdarzenia wpłynęły na danego pacjenta i jak być może wpływają one nadal na jego obecne życie. Jest to pomocne w głębszym przyjrzeniu się własnemu życiu i wzięciu odpowiedzialności za przyszłe decyzje. To, co może nam zaoferować psychoterapeuta, to inny niż nasz dotychczasowy punkt widzenia. Tylko od nas zależy, czy zechcemy przyjąć ten punkt widzenia jako jeden z możliwych wyjaśnień różnych zdarzeń i sposobów widzenia świata.

Unikatowość naszych problemów

Melanie Klein, twórczyni kierunku w psychoanalizie, twierdziła, że z przeszłości do teraźniejszości nie wnosimy tego, co się realnie wydarzyło, tylko to, co sobie wyobrażamy. Oznacza to, że prawd o przeszłości jest tyle, ile osób w nią zaangażowanych i wspominających. Tak jak pisałam wcześniej, każda z osób ma inną relację z kimś w rodzinie, inaczej zapamiętała dane zdarzenie i co innego jej zapadło w pamięć.

Z kolei Salvador Minuchin, który rozwinął jedno z podejść w terapii rodzin, wprowadził terminy: „prawda narracyjna” i „prawda historyczna”. Rozróżnia on więc wyraźnie sposoby, na jakie każdy z nas widział i nadal widzi różne sprawy, które działy się w rodzinie.

W terapii Gestalt kładzie się nacisk na tzw. fenomenologię, a więc subiektywne doświadczanie tego, co jest i jak jest. To sposób nadawania znaczeń przez każdego człowieka i tego, co stanowi dla niego prawdę. Fenomenologia to zatem nasz indywidualny sposób, w jaki widzimy siebie, innych ludzi i świat.

Podsumowanie

Możliwości tworzenia różnych narracji w psychoterapii pokazują, jak istotne jest indywidualne spojrzenie na każdego człowieka i każdą trudność. Depresja depresji, czy stres stresowi nierówny. Każdy z nas doświadcza tych problemów na swój indywidualny i niepowtarzalny sposób, będący wypadkową wielu czynników i uwarunkowań: naszej historii, osobowości, różnych doświadczeń, potrzeb, wartości, otoczenia, itp. Dlatego też zazwyczaj trudno o dokonanie trwałych zmian w obrębie naszego życia, bez dogłębnego zbadania wielu czynników, związanych z naszą historią i sposobem doświadczania przez nas różnych trudności.


Podobał Ci się ten post?

  • Skopiuj go na później,
  • Udostępnij, by zobaczyło go więcej osób,
  • Zostaw komentarz.

Bardzo dziękuję Ci za wparcie!

Więcej tekstów na temat psychoterapii znajdziesz na blogu w kategorii cyklu tematycznego Prosto o psychoterapii. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku oraz konto instagramowe @malwinahunczak_psycholog.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *