Siła niedoskonałości, czyli jak być autentycznym
(Nie)doskonali
Człowiek z definicji nie jest doskonały. Wszyscy popełniamy błędy (czasem kilka razy te same), podejmujemy nietrafione decyzje, robimy gafy, mamy wady. Niektórzy czasem powtarzają sobie, że są wystarczający tacy, jacy są. Jednak w swoim gabinecie psychologicznym nierzadko słyszę od pacjentów, że chcą być „jacyś”: mniej się wstydzić, być mniej wrażliwi, mniej się złościć, za to być bardziej odważni i zdecydowani, pewni siebie, szybciej i efektywniej osiągać cele. Lista oczekiwań wobec siebie, a często też wobec innych i świata niekiedy jest bardzo długa. Wizja zniknięcia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkich nieprzyjemnych uczuć jest momentami bardzo kusząca. Szczególnie chcielibyśmy pozbyć się złości oraz lęku, które zaliczane są do najbardziej przykrych doznań.
Praca nad sobą, rozwój, chęć osiągania jak najlepszych rezultatów i stawianie sobie odważnych celów nie są same w sobie niczym złym. Szczególnie jeśli cele i dążenia wynikają z autentycznego zainteresowania daną dziedziną, chęcią nauki, i towarzyszą im pozytywne emocje. Natomiast ta niezdrowa chęć doskonalenia się jest związana z potrzebą poklasku, pragnieniem bycia docenionym i zauważonym za wszelką cenę, myślami typu: „muszę to zrobić”, „tak trzeba”, „tak należy”, „to jest ode mnie wymagane”. Ta druga, niezdrowa forma motywacji to przejaw perfekcjonizmu, niedający prawa do popełniania błędów, niszczący i powodujący zwątpienie w sens działań. Perfekcjonistom towarzyszy wiele negatywnych emocji związanych ze złością, wstydem, wypaleniem, zmęczeniem i nieumiejętnością cieszenia się z sukcesów.
Po co potrzebna nam doskonałość
Poczucie wartości warunkujemy często celami, które osiągniemy, albo słabości, które w sobie pokonamy. Do czego doskonałość jest nam potrzebna i po co dążymy do nieuchwytnego lepszego? Jedna z teorii mówi, że dążenie do ideału jest tzw. strategią kompensującą, czyli działaniem zaradczym na negatywne przekonania o sobie. Przykładowo negatywne przekonanie: „jestem słaby, nie poradzę sobie” powoduje, że osoba za wszelką cenę stara się udowodnić sobie i innym przeciwieństwo tego przekonania. Będzie więc w sposób nadmiarowy zachowywała się, a nawet myślała i czuła, że jest chociażby wyjątkowa, nie odczuwa strachu, albo będzie starała się zaimponować innym. Może też wybierać popularnych znajomych albo partnera odnoszącego sukcesy. Strategie kompensujące mogą się przejawiać na wiele sposobów. Osoby, które je stosują (zazwyczaj nieświadomie), z reguły sprawiają wrażenie zdrowych i znakomicie funkcjonujących, nierzadko są to liderzy czy uznane osoby publiczne. Do pewnego momentu mechanizm kompensacji działa, bo osoba sprawia wrażenie świetnie radzącej sobie. Jednak gdzieś głęboko nadal czuje się bezwartościowa, ma niską samoocenę i potrzebę nadrabiania braków. W rzeczywistości buduje tarczę ochronną przed relacjami z innymi i z sobą samym. Takie i podobne strategie nieuchronnie skazane są na niepowodzenie, bo wcześniej czy później nadejdzie moment potknięcia się i załamania dotychczasowego sposobu funkcjonowania.
Perfekcjonizm i autentyczność
Temat niedoskonałości jest bardzo blisko zagadnienia autentyczności. Bycie autentycznym to bycie niedoskonałym właśnie, czyli prawdziwym, także z gorszymi chwilami, nieprzyjemnymi i niechcianymi uczuciami, rozterkami i wadami. Osoby, które starają się kogoś udawać, nie są odbierane jako autentyczne, budują mur w relacjach, nie wzbudzają zaufania i sympatii. Zdarza się, że wolą rozstać się z bliską osobą, stracić znajomych, niż pokazać swoją wrażliwość, prawdziwego siebie. Pięknie ujęła to Brené Brown, badaczka wstydu, wrażliwości i perfekcjonizmu: „Tym, co jest trudne i co jednocześnie naprawdę zachwyca, jest praca nad tym, aby zrezygnować z doskonałości i stać się sobą”.
Stać się sobą, czyli starać się dogłębnie poznać siebie, swoje wartości, potrzeby, wybory, umiejętnie wyrażać uczucia. Bycie autentycznym i stawanie się sobą to godzenie się na siebie razem z niedoskonałościami, również wtedy, gdy ma się gorszy dzień albo postąpiło się niewłaściwie. Często jednak jest tak, że aby dostosować się do norm i powinności, oczekiwań swoich i innych ludzi, zakładamy maski i żyjemy w iluzji, tym samym tracąc autentyczność.
Jak polubić siebie i swoje niedoskonałości
Jak zatem sprawić, aby lęk przed własną niedoskonałością i przeciwnościami losu nie paraliżował nas tak bardzo? Jak polubić siebie „w całości”, gdzie jest miejsce i na mocne, i na słabe strony? W tym celu warto rozwijać w sobie kilka poniższych cech i zachowań. Pamiętaj, że nie ma potrzeby wprowadzania ich w życie wszystkich naraz. Wystarczy, że zapamiętasz z tego artykułu choć jedną rzecz i spróbujesz zrobić jeden mały krok w kierunku odejścia od perfekcjonizmu. Spróbuj zaobserwować, jak się z tym czujesz i czy spowodowało to jakieś zmiany.
► Pielęgnuj swoją autentyczność, prawdziwość, odwagę. Perfekcjonizm i niedoskonałości są po przeciwległej stronie autentyczności. Jeśli pozwolisz sobie na trochę więcej odwagi, wrażliwości, porzucenia wstydu, to już robisz krok w kierunku odejścia od perfekcjonizmu. Rozwijaj w sobie odwagę bycia nieidealnym.
► Praktykuj wdzięczność. Na koniec każdego dnia postaraj się choć przez krótką chwilę pomyśleć o tym, za co jesteś wdzięczny, czego nowego się nauczyłeś, czego spróbowałeś. Praktykowanie wdzięczności to radość z tego, co już mamy, ale czego często nie dostrzegamy, bo przywykliśmy uważać za coś oczywistego. Wdzięczność to ogromna i wciąż niedoceniana siła, zwiększająca poczucie szczęścia.
► Spróbuj popatrzeć na nielubiane cechy czy uczucia z innej, szerszej perspektywy. Przykładowo wielu z nas nie podejmuje zmian w obawie przed wszechogarniającym uczuciem strachu. Zarzucamy sobie, że gdybyśmy byli bardziej odważni, nie odczuwalibyśmy lęku. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Paradoksalnie odwaga jest nieodłącznie związana ze strachem. To znak, że próbujesz nowych rzeczy, dążysz do czegoś, co jest dla Ciebie ważne.
► Rozwijaj współczucie wobec siebie i innych, a więc wyrozumiałość, życzliwość i bycie dla siebie dobrym. Jest to szczególnie istotne podczas trudniejszych chwil, w których zwykle oskarżamy i krytykujemy samych siebie. Warto zacząć wyłapywać krytyczne myśli na swój temat i zamieniać je na bardziej wspierające.
► Jeśli czujesz presję działania na wysokich obrotach, zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie kilka pytań. Czy rzeczywiście chcesz tak działać? Co Ci to daje? Co Ci to zabiera? Czy robisz rzeczy, które sprawiają Ci radość? Być może odczuwasz przymus działania, bo nieustannie porównujesz się z innymi i hołdujesz przekonaniu, że sukces determinuje Twoją wartość? Dawanie sobie przestrzeni na bezruch i ciszę pomaga w nawiązaniu lepszego kontaktu z sobą samym i przyjrzeniu się, czy to, za czym tak gonimy, jest dla nas i jest nam potrzebne.
► Postaraj się znaleźć w życiu taką przestrzeń, gdzie możesz wykorzystywać swoją kreatywność. Chodzi tu o kreatywność codzienną, związaną z możliwością tworzenia i nauki czegoś nowego, jak chociażby wypróbowanie nowego przepisu, zapisywanie swoich myśli czy zrobienie albumu ze zdjęciami. Pomyśl o takich czynnościach, których wykonywanie pomoże Ci się zrelaksować, a może odnaleźć nową pasję? Kreatywność wyzwala radość, spontaniczność, zgodę na popełnianie błędów i jest znakomitym antidotum na perfekcjonizm.
Pamiętaj, że nie trzeba być doskonałym, żeby działać. W życiu warto rozwijać zaciekawienie sobą, innymi oraz otwartość na to, co może przynieść los. Często okazuje się, że nasze czarne scenariusze dotyczące przyszłości nie mają pokrycia w rzeczywistości. To, co nas spotyka, z reguły nie okazuje się ani katastrofalne, ani idealne. Zadaj sobie pytanie, czy zawsze i wszędzie warto od siebie tak wiele wymagać, nie dając sobie przestrzeni na popełnianie błędów, zwątpienia i niedoskonałości.
Myślę, że trzeba na siebie popatrzeć ,,z góry”, jak się zachowuję, jak reaguję na różne rzeczy, czy mi się to podoba i dlaczego tak postępuję. Może chcę być lepiej postrzegana, tylko po co. Co mi z tego przyjdzie. Ponieważ robię coś na siłę lub nie robię (a powinnam) nie jestem sobą, nie jestem autentyczna, co powoduje napięcia i frustrację.
Czy dobrze myślę?
Zgadzam się, umiejętność spojrzenia na siebie z dystansu, obserwacji swoich motywacji i zachowań niejako z boku jest bardzo cenna. :) Myślę, że to wręcz niezbędne procesy, żeby móc się rozwijać, wzrastać, lepiej rozumieć siebie, i tak jak Pani napisała – być sobą.