Jak przetrwać życiowe zakręty – recenzja książki „Zderzenie z rzeczywistością”
Idea wiecznego szczęścia nie jest możliwa do spełnienia. Nieustannie bowiem zderzamy się z rzeczywistością, doświadczając wielu bolesnych uczuć. Możemy natomiast nauczyć się żyć w pełni bogate życie, nawet jeśli nie jest to życie wypełnione tylko przyjemnymi zdarzeniami.
Straty i trudne przeżycia
Tytuł najnowszej książki Russa Harrisa, lekarza, psychoterapeuty i jednego z twórców terapii akceptacji i zaangażowania, brzmi dość ostro: „Zderzenie z rzeczywistością” (dosłowne tłumaczenie tytułu to: „Policzek od rzeczywistości”). Pod tym sformułowaniem autor rozumie ból i cierpienie w wielu różnych formach, takich jak: śmierć bliskiej osoby, poważna choroba czy uraz, wypadek, rozwód, zdrada, napaść, niewierność, przemoc, utrata pracy, bankructwo, wojna, pożar, powódź, trzęsienie ziemi, pandemia – można by tak wyliczać w nieskończoność. Jak bowiem pisze autor, jeśli będziemy żyć wystarczająco długo, prędzej czy później doświadczymy wielu z tych sytuacji. Zderzenie z rzeczywistością często jest zalążkiem kryzysu i zawsze wiąże się ze stratą czegoś, na czym nam bardzo zależy.
Prawdziwość tych słów może zaboleć, ale jednocześnie przynieść pewną ulgę. Skoro bowiem jesteśmy narażeni na utraty i kryzysy, skoro strach i lęk są naturalnymi elementami życia, skoro nie możemy przed nimi uciec i w żaden inny sposób ich uniknąć, to czy nie warto odpuścić próby kontrolowania rzeczywistości i swoich uczuć? Czy w zamian nie lepiej rozwijać w sobie pokłady wsparcia i umiejętności kojenia samych siebie, które w trudnych momentach będą niosły pomoc?
Russ Harris pokazuje jak to wszystko robić, jak budować w sobie odporność psychiczną tak potrzebną w obliczu straty i żegnania czegoś ważnego. Nie obiecuje jednak, że dzięki temu będziemy mogli osiągnąć szczęście i zatrzymać je przy sobie już na zawsze – bo to niemożliwe; zderzenia z rzeczywistością są naturalną i nieodłączną częścią życia każdego człowieka. To, co proponuje w zamian to wykorzystanie umiejętności opartych na praktyce tzw. terapii akceptacji i zaangażowania (ang. acceptance and commitment therapy, ACT), aby mimo trudnych przeżyć nie blokować się w życiu na to, co dla nas istotne.
Pełnia doświadczenia
Autor zachęca do przyglądania się z łagodnością i życzliwością tym sytuacjom, które utrudniają nasze życie. Określa je metaforą smogu psychicznego i zalicza do nich: samokrytycyzm, poczucie beznadziei, zadręczanie się, myślenie życzeniowe, roztrząsanie problemów, ponowne przeżywanie strasznych wydarzeń z przeszłości i kreślenie najczarniejszych scenariuszy. W takim zamartwianiu się i zadręczaniu można się zgubić, tak jak w smogu. Trudno wtedy o wyraźne widzenie, swobodne oddychanie, czy nawet poruszanie się.
Książka inspiruje do dostrzeżenia, że wydostanie się z psychicznego smogu nie polega na walce z różnymi historiami w naszym umyśle, ale na dostrzeżeniu, że one po prostu są, a następnie na skierowaniu naszej uwagi w tym kierunku, w którym chcemy ją skierować i na zaangażowanie się w to, co chcemy robić. Autor pisze, że nie warto walczyć z trudnymi myślami i emocjami, nie warto zastępować ich bardziej wspierającymi ani starać się ich pozbyć czy odwrócić od nich uwagi. To, co najbardziej nas wspiera, to zaakceptowanie trudnych myśli i emocji, pozwolenie im na bycie, nie ocenianie ich, nie krytykowanie się za nie i próba podejścia do siebie ze współczuciem. Możemy po prostu zaangażować się w życie, takim jakie ono obecnie jest, pomimo trudności, bo one i tak zawsze w jakimś stopniu będą. Russ Harris zachęca, aby wprowadzić do tego procesu lekkość i humor, chociażby poprzez nadanie tytułu swojej zwyczajowej historii, która zawiera nasze bolesne myśli, uczucia i wspomnienia, trochę jakbyśmy mieli nadać tytuł książce albo filmowi. Na przykład: „Historia o tym, że nigdy się z tym nie pogodzę” albo „Znów zaczęło się przedstawienie pt. Niewystarczająco dobra.”
Nadawanie życiu znaczenia
„Co dziwne, zderzenia z rzeczywistością mogą albo nadać naszemu życiu znaczenie, przypominając nam, co naprawdę się dla nas liczy, łącząc nas głęboko z naszym sercem, albo całkowicie je pozbawić sensu – pozostawiając w nas pustkę i niezadowolenie.”
Zagadnienie wartości pojawia się w książce wielokrotnie i w różnych kontekstach. Russ Harris zaznacza, że odbudowanie życia po zderzeniu z rzeczywistością wymaga czasu, wysiłku, odwagi i cierpliwości. W procesie tym pomaga znajomość swoich wartości. W ich odkryciu pomocne może być uświadomienie sobie intencji, z jakimi podejmujemy różne działania w swoim życiu. W książce została przytoczona lista wartości podzielanych przez wielu ludzi, jak np.: odwaga, niezależność, rzetelność, uczciwość, troska, odpowiedzialność, asertywność, bycie pomocnym. Autor zaznacza, że wartości są czymś innym niż cele: „cele opisują to, co chcę mieć lub osiągnąć; wartości opisują to, jak chcę traktować siebie, innych ludzi i świat wokół mnie.” To wartości będą decydować o tym, za czym opowiemy się w obliczu straty, cierpienia, bólu. Nawet jeśli nie uda nam się osiągnąć celu, który sobie wyznaczyliśmy, możemy nadal żyć według swoich wartości, a więc tego co w głębi serca dla nas ważne. Tym samym ofiarowujemy sobie coś, dzięki czemu warto żyć, dając sobie powód i cel, a więc nadajemy swojemu życiu sens.
Struktura książki
Książka podzielona jest na trzy części. Każda z nich zawiera ćwiczenia, eksperymenty myślowe, wskazówki, narzędzia, strategie i sugestie, które mogą być pomocne w radzeniu sobie z różnymi życiowymi trudnościami, stratą, porażkami, lękiem, stresem, kryzysem. Dodatkowo autor przytacza historie ze swojego życia oraz swoich pacjentów, aby lepiej zaprezentować mechanizmy działania ćwiczeń.
Pierwsza część poświęcona jest tematowi reorganizacji po trudnym doświadczeniu, odzyskaniu spokoju i opanowania. Autor skupia się w niej głównie na trosce o siebie oraz na radzeniu sobie z bolesnymi myślami i emocjami. Niektóre zdarzenia są tak trudne lub nieodwracalne, że nie mamy możliwości zrobienia niczego ponadto, żeby przetrwać. W takich sytuacjach warto podejmować drobne działania na rzecz troszczenia się o siebie, co jest ważnym krokiem w kierunku odzyskania czegoś na kształt kontroli nad własnym życiem.
Druga część to odbudowa życia, posuwanie się powoli, krok po kroku do tego, aby nadać naszemu życiu sens. Pojęcia „sensu życia”, „wartości”, „odbudowa własnego życia” mogą brzmieć poważnie i oszałamiająco, ale nie muszą to być wielkie czyny. Jak pisze autor: „to, co zrobiłem dla siebie dziś rano: rozciąganie mięśni pleców i karku, gorący prysznic, zabawa z psem, żartowanie z synem, zjedzenie zdrowego śniadania i posłuchanie śpiewu ptaków za oknem.” Takie drobne gesty budują z biegiem czasu życzliwą relację ze sobą.
Trzecia część to rewitalizacja, czyli odzyskiwanie energii oraz nauka doceniania wszystkiego, co życie ma nam do zaoferowania. Zawsze bowiem możemy się za czymś opowiedzieć i w każdej chwili możemy znaleźć skarb, nawet gdy życie boli.
Podsumowanie
Russ Harris potrafi pisać przystępnie i z humorem nawet o najtrudniejszych konceptach. Wykorzystuje w tym celu liczne metafory, które pomagają zrozumieć, zapamiętać i lepiej wyobrazić sobie proponowane ćwiczenia i umiejętności. Większość z nas nie radzi sobie zbyt dobrze ze zderzeniami z rzeczywistością, co jest normalne i powszechne. Na szczęście możemy to zmieniać, możemy się uczyć nowych i skuteczniejszych sposobów reagowania na żałobę, stratę i kryzys. Możemy budować znaczące życie pomimo przeciwności. Każdy z nas radzi sobie jednak inaczej i nie ma jednej wskazówki, która sprawdzałaby się u każdego. Autor zachęca zatem do eksperymentowania i próbowania różnych rzeczy, różnych narzędzi i sugestii zawartych w książce, żeby sprawdzić, co zdaje egzamin w naszym przypadku.
Bardzo zachęcam do lektury tej książki. Myślę, że śmiało mogę napisać, że to najlepsza książka, jaką przeczytałam w 2022 roku. Warto się z nią przygotować na nieuniknione zderzenia z rzeczywistością, które być może nie są aż tak bolesne kiedy jesteśmy wyposażeni w umiejętności radzenia sobie z nimi.
Recenzja powstała we współpracy z Gdańskim Wydawnictwem Psychologicznym.
Literatura
Harris, R. (2022). Zderzenie z rzeczywistością. Jak przetrwać bolesne ciosy od życia i się po nich podnieść. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
To, co (na podstawie książki) Pani opisuje, przypomina mi nieco założenia logoterapii Viktora Frankla. Jednakże Frankl zakładał, że człowiek musi nadać jakiś większy sens swojemu życiu; przekonywało mnie u niego odwoływanie się niekiedy wprost do transcendencji, ponieważ jestem katoliczką i wiara i Bóg są dla mnie wartościami największymi. Ale i u Frankla można było znaleźć cele bardziej przyziemne; sam autor przetrwał w obozach koncentracyjnych w dużej mierze dlatego, że postawił sobie za cel dokończenie swojej książki. A przecież te obozowe doświadczenia nadały jego nowej teorii też podstaw praktycznych.
Choć wcale nie uważam, że słuchanie śpiewu ptaków jest mało ważne. Brakuje dzisiaj tego cieszenia się chwilą, chwile dziś raczej uwieczniamy aparatami smartfonów ;) Małymi kroczkami do wielkich celów, to ma sens.
Jest to trochę podobne do założeń logoterapii, ale wydaje mi się, że Viktor Frankl poszedł w nich jednak o krok dalej. Dla Frankla kluczowe było nadanie sensu cierpieniu (również w chwili cierpienia) i odnalezienie swojego pierwiastka wolności i sprawczości w każdej, nawet najgorszej sytuacji. Natomiast Russ Harris pisze o tym, że niektóre wydarzenia są tak trudne, że jedyne co możemy w nich dla siebie zrobić, to spróbować je przetrwać, bo może zwyczajnie nie ma w nich sensu? Nadawanie swojemu życiu znaczenia, szukanie swoich wartości zostawia na kolejny etap po trudnych zdarzeniach i nazywa jest odbudowaniem lub rekonstrukcją życia, co wymaga czasu, odwagi, wysiłku i metody małych kroków. Tak to przynajmniej we mnie wybrzmiewa po lekturach obydwu książek :)